Moim zdaniem warto i to jest niemożliwe żeby człowiek nie wierzył, można wierzyć w Boga ale też można wierzyć w siebie. Wiara w Boga może nam dać tak jak by skr… emilkaponi2 emilkaponi2
Zobacz 9 odpowiedzi na pytanie: Czy warto wierzyć w horoskopy ? Systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z tej strony internetowej (web scraping), jak również eksploracja tekstu i danych (TDM) (w tym pobieranie i eksploracyjna analiza danych, indeksowanie stron internetowych, korzystanie z treści lub przeszukiwanie z pobieraniem baz danych), czy to przez roboty, web crawlers
Nie warto wierzyć w przesądy. np. przesąd, że jak przejdziesz pod drabiną, to nie urośniesz. Nie jest to prawdą, gdyż to, jacy będziemy wysocy zależy od wzrostu naszych przodków i od naszych genów, a przesąd nie ma nic do tego. Przesądy jedynie pogrążają ludzi i sprawiają, że ludzie nie robią wielu różnych rzeczy z powodu
Nie musisz wierzyć mi na słowo – możesz samodzielnie przetestować ExpressVPN z Tor. Podlega sprawdzonej 30-dniowej gwarancji zwrotu pieniędzy, więc jeśli uznasz, że nie jest dla ciebie, bez problemu odzyskasz środki. Zabezpiecz swój ruch w przeglądarce Tor z ExpressVPN. Czy przeglądarka Tor rzeczywiście jest bezpieczna?
W te rzeczy nie wolno wierzyć. 8 krzywdzących mitów o poronieniu. W te rzeczy nie wolno wierzyć. Czasem trudno jest znaleźć przyczynę poronienia, trudno też się z nim pogodzić. Warto jednak wiedzieć, że w większości sytuacji poronienie jest nieuniknione i nie jest winą kobiety. Oto 8 mitów dotyczących poronienia, w które nie
Jesli nie wierzysz w te dogmaty to nawet nie pytaj sie czy musisz w nie wierzyc czy nie, tak jakby decyzja nalezala do kogos innego. Badz soba, badz niezalezny. Jesli masz watpliwosci, rozwiej je, dowiedz sie wiecej, czytaj, rozmawiaj z ludzmi, analizuj, wyciagaj wnioski. Upewnij sie, ze tu nie w co wierzyc, ale upewnij sie, ze jednak jest.
.
Tematy Ostatnie wpisy Ostatnie tematy Obserwuj Ignoruj Temat przeniesiony do archwium Przeznaczenie. Czym dla mnie jest i czy w nie w ogóle wierze? Sa takie rzeczy na swiecie, których istnienia nikt nie jest w stanie udowodnic. Nie mieszcza sie one w ramach zadnych naukowych teorii. Nie mozna empirycznie zbadac ich istnienia. Nauka, cala ludzka mysl na tym polu zawodzi. Jednak wystarczy cos zupelnie innego, calkowicie oderwanego od rzeczywistosci – wiara. Trzeba po prostu wierzyc. To niestety nie jest takie proste. O wiele latwiej opierac swoje przekonania na namacalnych dowodach, niz na czyms tak bardzo abstrakcyjnym jak wiara. W przypadku przeznaczenia nie ma innego wyjscia. Trzeba w nie uwierzyc, jezeli chce sie przyjac istnienie tego zjawiska. Na pytanie czy w nie wierze wystarczy odpowiedz tak lub nie. Nie trzeba niczego uzasadniac. Kiedys zadalem sobie wlasnie to pytanie. Czy wierze w przeznaczenie? Odpowiedz nie byla latwa. P rzeciez tyle razy w róznych sytuacjach moglem doswiadczac jego istnienia. Czasami bylem bardzo zaskoczony, ze moje losy potoczyly sie tak a nie inaczej. Cos musialo kierowac biegiem wydarzen, to nie mógl byc zwykly przypadek. Z drugiej strony jednak mój racjonalny umysl nie mógl zaakceptowac jakiejs tajemniczej, poteznej sily kierujacej moim zyciem. Wydaje mi sie, ze wtedy nie udzielilem jednoznacznej odpowiedzi. Czy teraz sie cos zmienilo? Tak, wlasciwie zmienilo sie wszystko, cale moje zycie, sposób, w jaki patrze na swiat. Powodem tej przemiany bylo tylko jedno wydarzenie. Na mojej drodze pojawila sie Ona. To wystarczylo. Czy zmienilo sie równiez moje zdanie na temat przeznaczenia? Teraz jestem juz pewien. Teraz juz moge udzielic jednoznacznej odpowiedzi. Wierze w przeznaczenie. To dzieki Tobie moja muzo odkrylem, ze nie mozna patrzec na swiat przez pryzmat racjonalnego umyslu, ze istnieja w nim pewne tajemnicze sily, których czasami nie jestesmy nawet swiadomi, a maja one na nas tak ogromny wplyw. Dzieki jej stalem sie romantykiem, wlasciwie to zawsze nim bylem, ale ukrywalem to przed samym soba. Swiat nabral dla mnie barw, stal sie zupelnie inny, pociagajacy swoja tajemniczoscia. Gdyby nie przeznaczenie nie spotkalibysmy sie. To ono kierowalo i nadal kieruje naszym zyciem. Jednak nadal nie udzielilem odpowiedzi na moje pytanie. Czym dla mnie jest przeznaczenie? Czy jest ono jakims tajemniczym zjawiskiem, którego nalezy sie bac? Czy ogranicza ono moja wolnosc i dlatego trzeba mu zaprzeczyc? Kazdy czlowiek moze dac inna odpowiedz na te pytania. Ja nie boje sie przeznaczenia, nie chce z nim walczyc. Ono wplywa na moje zycie, jest pewnego rodzaju droga pozbawiona drogowskazów. Nigdy nie wiemy dokad ona nas zaprowadzi.. to wszystko są bzdury: numerologia, wiara w przeznaczenie, wróżbiarstwo, horoskopy i wiele innych idiotyzmów NEW AGE. I tam, tez nie wierze w takie rzecz, bzdura i tyle, przynajmniej zaoszczedzam czas na czytaniu horoskopow i pieniedzy na wrozkach :) A w przeznaczenie? nie wiem, ja wierze w Boga :) czyli nie możesz wierzyć w przeznaczenie No w sumie racja genio :) Chyba chodzilo mi o to, ze wierze w jakis Jego plan, ktory sie spelnia niezaleznie od naszych wyborow wolnej woli. :) Jeszcze gorzej :) niestety :) Jak ktos wierzy w Boga, to jest ok :) hmm a jaką religię wyznajesz ilecka? boski plan ktory spelnia się niezależnie od naszej woli- to brzmi do mnie bardziej przemawia chrześcijańska wizja kondycji ludzkiej-kazdy człowiek posiada wolną wolę natomiast bog w swej mądrości wie jak ją w przyszłości (rozumianej wg naszych kryteriów bo bog jako byt najwyżsy stoi poza czasem..) wykorzystamy. Witajcie. Tez nie wierze w takie tam bzdety jak horoskopy, numerologie i taroty. Jednak wierze w mojego "aniola struza", który czasami pomaga mi kierować moim losem. No tak! Jest źle, ale moglo byc jeszcze gorzej. tego typu boski plan, który się spełnia niezależnie od naszej woli i naszych czynów to właśnie jeden z wielu elementów new age, to jest przerażające, nie tylko tak brzmi. Takie przeświadczenie prowadzi do relatywimu moralnego :"można robić największe świństwa i tak nie ma to żadnego znaczenia" zresztą, czym innym jest wiara w Boga, a czym innym w nasze wyobrażenie o Nim. No wlasnie to mialam na mysli, rahma, kurcze chyba dzisiaj zle wyrazam moje mysli, wybaczcie ale ucze sie normalnie mozg sie lasuje. PS. jestem katoliczka. Temat brzmi "czy wierzycie w przeznaczenie". Wiara w Boga, to zupelnie inny temat. Temat rzeka, bo..... religlii jest wiele, a Bóg jest jeden. Dlatego po korekcie genia, napisalam ostatecznie ze nie wierze w przeznaczenie (hmm problemy z koncentracja mysli :P) za to wierze w Boga. To tyle. A ja nie wierzę w boga. Natomiast ostatnio zaczynam wierzyć w przeznaczenie. Zawsze uważałam, że każdy człowiek jest kowalem swojego losu, ale zdażyło mi się w życiu tak wiele dziwnych "zbiegów okoliczności", że zaczęłam się zastanawiać... hmmm, przeznaczenie - sami jestesmy jego autorami - takie jest moje zdanie. Kazdy z nas w dowolym momenice może zmienić swe rzeznaczenie, kierunek jaki obrał, stoczyc się lub wspiąc na szczyty. To jest nasza jednostkowa decyzja. Wystarczy miec własne zdanie i umiejętnosc samooceny poprzez własne sumienie. Moje motto: " Umieć spojrzec każdemu czlowiekowi jakiego spotkałem w moim życiu prosto w oczy w dniu mojej śmierci" Sami piszemy nasze przeznaczenia a nie jakieś tam durne cyferki, numerki i słowa-klucze jednej czy drugiej pseudo wróżbitki. Osobiście śmieszą mnie te osoby - skądinąd wiem z dośwaddczenia jakie mają powodzenia w Italii... Bóg pomaga jesli nie zapomnimy rozmawiać z Nim... ja tam wierze w przeznaczenie - wierze ze kazdy z nas po cos przyszedl na ten swiat i ze nie wszystko w naszym zyciu moze ulozyc sie tak jakbysmy tego tak sie dzieje moze to czego pragniemy i do czego dazymy nie jest zgodne z naszym PRZEZNACZENIEM?? wiara w tzw. przeznaczenie jest podświadomą potrzebą każdego człowieka kontaktu z Bogiem. Agnostyk odrzuca Go i wytwarza sobie "boskie protezy" w postaci na przykład przeznaczenia, sił kosmicznych, sił natury itp. W sumie samo przeznaczenie nie jest mniej bzdurną rzeczą od kart, czy fusów. Padło też słowo "sumienie". Agnostyk nie jest w stanie, używając jedynie swoich kategorii rozumowania, określić istoty sumienia. Nie jestem uczona w teologii. Moim zdaniem wystarczy wybrać sobie cel i skutecznie do niego dążyc nie przeszkadzajac jednocześnie innym. Jesli swiom wysilkiem osiagniemy ten cel, to nie ma sensu dziekować za to przeznaczeniu. Po prostu byly sprzyjajace okolicznosci. No chyba, że nic sie nie robi i czeka na przeznazcenie, to przeznazcenie jest oczywiste. Tepiejemy i mamy zawężone horyzonty. Oj biada nam, biada. Wówczas tylko narzekamy, ze inni maja lepiej. Taak...Z tymi trafnymi wyborami w życiu bywa różnie. To bardzo trudne znaleźć "złoty środek"-najlepsze dla nas rozwiązanie z uwzględnieniem innych osób...Może wiara w przeznaczenie to wymówka dla naszych chybionych decyzji?... Zawsze można powiedzeć: "tak musiało być, siła wyższa". Cześć:) a ja wierze w przeznaczenie rozumiane jako Wolę Bożą. Wierze że wszystko co się nam przytrafia ma jakiś sens i cel (Nawet jeśli jest to wielkie cierpienie - wiem cos o tym), nawet jesli nie zawsze go od razu widzimy, a czasem nigdy się nie dowiemy albo nawet nie będziemy wiedzieć że dzięki jakiemuś wydarzeniu w przeszłości miało miejsce inne w późniejszym czasie. poza tym każdy ma z góry wyzanczoną długość życia i ten czas ma na stanie się dobrym człowiekiem. My mamy wolną wolę w zakresie decydowania o swoim postępowaniu tzn czy będzie ono dobre czy złe. Podejmujemy decyzje wybierając dobro lub zło i to co następuje po naszej decyzji jest konsekwencją tego wyboru. A poza tym jestem pewna że to że nagle sobie o czymś przypominamy i zawracamy z obranej drogi, albo to że na światłach nie zdążymy przejechać, nawet jeśli bardzo sie śpieszymy i pełno takich to właśnie nie staje się bez przyczyny. A czy nie zdarzyło się Wam spotkać kiedyś kogoś w najmniej oczekiwanym czasie i miejscu? Nawet jeśli jest to prawie nierealne? Bo myśle że to nie żaden zbieg okoliczności, bo ja miałabym ich mnóstwo w swoim życiu... Kurczę na pewno zamieszałam i napisałam nie tak jak chciałam ale cóż:) Jestem pewna że nawet Mój Mąż jest moim mężem dzięki właśnie Woli Boga... A najlepsze jest to że fajnie mi się czytało Wasze wypowiedzi bo niestety większość młodych ludzi w moim otoczeniu uznałoby to za bzdety, a tu znalazłam kogoś z kim mogę podzielić swoje poglądy:) Dzięki... my, racjonalni mieszkancy Ziemi XXI wieku nie lubimy myslec, ze moze istniec cos, poza naszym rozumem (kierujacym naszym sposobem postrzegania a w konsekwencji naszymi wyborami)co wplywa na nasze zycie.. przeznaczenie - fatum - "nieuchronna koniecznosc", "nieunikniony los"...nie podobaja nam sie te okreslenia... a potem? ktoregos dnia wydarza sie np. taka historia: jedziemy samochodem, przejezdzamy przez jakas miescine, nadciaga burza, zaczyna padac deszcz...wlaczamy wycieraczki i...one nie funkcjonuja... deszcz narasta, zalewa nam przednia szybe do tego stopnia, ze nie jestesmy w stanie nic zobaczyc...dostrzegamy jakis placyk, parkujemy przy krawezniku... dobre 5 minut leje jak z cebra, potem sie uspokaja (my oczywiscie w miedzyczasie sprawdzamy czy nasze wycieraczki funkcjonuja...a gdziez tam! padly nieodwolalnie!... po chwili z nieba tylko lekko kropi, wysiadamy i otwieramy maske, macamy silniczek (pod warunkiem, ze wiemy gdzie sie znajduje;)) pukamy w niego paluszkiem, potem sprawdzamy znow funkcjonowanie wycieraczek i ...oto!! stal sie (prawie) cud!! dzialaja! wsiadamy zatem do auta i ruszamy. po przejechaniu jakichs 500 metrow widzimy ogromne, stare drzewo, powalone przez burze, lezace w poprzek drogi... ciekawa historia, prawda? oczywiscie mozemy sobie myslec, ze przeciez nawet gdybysmy tamtedy jechali podczas gdy to drzewo walilo sie na droge, nie koniecznie musialo walic sie na nas...mozemy myslec, ze to przypadek...ze to... "suma wielu prawdopodobienstw"... ja lubie myslec, ze blokada silniczka od wycieraczek, uratowala zycie mnie (gdy mialam 15 lat) i mojej rodzinie i ....ze tak nam bylo przeznaczone;) prowadzil moj brat i wiedzial gdzie szukac silniczka;) Bardzo spodobala mi sie Twoja wypowiedz pisze do"krewerki" ja osobiscie wierze w Boga rozmawiam z nim czesto podziekowalam mu za to ze po ciezkich chwilach dal mi tyle szczescia ...a z drugiej strony wierze tez w przeznaczenie,czytam horoskopy,sama sobie wroze i nie raz bylam u wrozki.. wcale nie mysle ze jest to przeciwne mojej wierze w Boga lub ze jest ze mna cos nie tak...w zyciu mialam wiele okazji doswiadczyc roznych sytuacji i wiem ze jest gdzies zapisane jakie ma byc nasze zycie ile ma trwac i ze my mamy bezposredni wplyw na jego przebieg oraz mozliwosc zmian ...trzeba wyjsc na przeciw swoim marzenia i robic wszystko zeby sie spelnily...a ciezkich chwilach wierzyc w Boga oraz w to ze przeznaczyl on dla nas cos lepszego ... Jedno z przykazań mówi: "nie bedziesz mial bogów cudzych przede mna". Moim zdaniem wiara we wróżki i takie tam inne jest lamaniem tego przykazania. Chyba, że traktuje si eto jako zabawe. brichina...to jest całkowite zaprzeczenie wiary w Boga. Uznawanie, że coś oprócz Niego (wróżby, horoskopy) może mieć wplyw na nasze losy, jest zaprzeczeniem Jego absolutu, to jakby uznanie drugiej sily sprawczej, innego boga. Chrześcijaństwo (bo chyba o nim mówimy) nie jest, jak to się wielu ludziom wydaje, pojemnikiem z różnymi wartościami, które można selektywnie stosować, w zależności od upodobania lub nasroju w danym dniu. Nie można mieć, jak pisała Rhama, koncepcji Boga, to On ma naszą koncepcję. Trishya ja mysle ze jest wiele takich histori sama przezylam ich pare choc dla mnie to w wiekszosci pomoc moich bliskich ktorych juz nie ma przy mnie ..kiedys jadac samochodem dodam ze jezdze szybko po ulicach ktore dobrze znam,zaczelo mi cos pukac ja ciekawa co to zwolnilam,dojezdzajac co skrzyzowania ulic 50 metrow odemnie wyskoczyl samochod nie patrzac sie nawet czy ktos jedzie po prostej ulicy ...ja zaczelam trabic ze zlosci ale wiedzialam ze gdybym troche nie przychamowala on by wiechal z cala sila w moj samochod i ciezko bym sie widziala w tej sytuacji ...tu w tym przypadku daje te ostrzezenie mojemu miesiac wczesniej zmarlemu przyjacielowi ja uwazam ze po smierci osoby nam bliskie maja jakis czas na przejscie na druga strone,ciezko im pozegnac sie z bliskimi i zyciem do jekiego byli przyzwyczajeni,szczegolnie osoby mlode ktore zginely smiercia tragiczna...prosze mnie tutaj za moje zdanie nie krytykowac kazdy ma prawo wierzyc w to co mu sie podoba tak jak w moim przypadku ze to byla pomoc mojego przyjaciela ....drugi przypadek teraz w wakacje zacznijmy od snow snilo mi sie duzo krwi i bolu a ja wierze tez w sny ze nasza podswiadomosc czesto chce nam przekazac informacjie lub ostrzezenia tak jak napisalam wczesniej wierze tez w wrozby i wiem co oznacza dana karta ..tak wiec jade sobie na rowerku wyslac totolotka kto wie moze mi sie uda i pod kolektura byl bar siedzili miejscowi grali w karty ktore uzywa sie do gry "scopa" i jak ja prechodzilam wypdala kata jednemu z reki pod moje nogi bylo to 6 mieczy ja sobie pomyslam niekrzystna karta pewnie nic nie wygram ale co przeciez nie mozna we wszystko wierzyc wysylam kupon...na drugi dzien jechalam na bazarek do sasiedniego miasteczka w sumie musialam przejechac okolo jednego km pod gorke oraz rondo wracjac pedalujac z gorki zobaczylam ze lezy przechylony chwast dosyc duzy i mialm 5 sekund zeby zdecydowac czy go ominac czy przejechac po nim moimi nowym rowerkiem i jak go przejezdzalam z boku bardzo blisko mnie prawie ocierajac przejechal samochod z duza predkoscia i tak jak by sie czas sie zwolnil zobaczylam zla twarz tego czlowieka i to ze gdybym chciala ominac chwasta on by mnie zabil lub ciezko poturbowal przy tej predkosci i wiem ze wcale nie bylo by mu mnie szkoda jak innym ludzia ktorzy maja wyrzuty sumienia gdy przez przypadek zrobia komus cos ..sam fakt ze jechal tak blisko mnie gdybym tylko skrecila delikatnie kierownice chcac ominac krzczek i co najlepsze ze go nie slyszlam jak byl z tylu zazwyczaj kierowcy hamowali i z odlegloscia mnie wymijali lub ja sie zatrzymywalam i czekalam az przejedzie zeby miec wolna ulice tak wiec dojechalam do domu usiadlam i podziekowalam Bogu ze nic mi sie nie stalo i ze bylam swiadoma tego co moglo sie wydarzyc ale to nie wszystko dlatego ze zla passa jeszcze tego samego dania dala o sobie znac gdy mojego tescia zlapal ictus i na koniec zadzwonil moj mezczyzna ze zdechla rybka ktora miala na imie tak samo jak ja ..tak wiec kogos musialo dotknac ..szczerze to jest wiele nie wyjasnionych sytuacji w moim zyciu i nie jestem sceptycznie i wrogo nastawiona do roznych wyjasnien ...zyjemy w wieku tak jak Trisha napisala w ktorym wszystko jest mozliwe trishya, twoj przyklad ma cos z przeznaczenia, ale... to co opisalas, to zakrawa na nierozsadek, bo jesli nawet wycieraczki bylyby sprawne, to opisane przez ciebie warunki sa niebezpieczne dla wszystkich użytkowników dróg. W takim razie, czy policjanci schowani gdzies w krzakach, to też nasze przeznaczenie? Oni wylapuja tych co szybko jada oraz za "niemanie"... , bo to też jest niebezpieczne. tak jak napisalm Eugienio kazdy ma prawo wierzyc w to co chce ja na koncu mojej drogi jak stane przed sadem Bozym jesli stane, to on mnie oceni za moje wiare .... Temat przeniesiony do archwium Tematy Ostatnie wpisy Ostatnie tematy Obserwuj Ignoruj
Czy tym tygodniu spotka mnie miła niespodzianka od przystojnego Raka, którego poznałam niedawno – zmieni moje życie? Czy to, że będę siedzieć i czekać na lepsze dni, które – jak czytam w horoskopie – nadejdą pod koniec miesiąca, jest dobre? Sami podejmujemy decyzję, w co wierzymy i dlaczego wierzymy. W poszukiwaniu szczęścia... Psychologowie podkreślają, że nie możemy dać szczęścia komuś, kto najpierw nie znalazł go sam w siebie. I choćbyśmy chcieli kogoś uszczęśliwić i dać mu to, co najlepsze – jeśli on sam siebie nie kocha – nie doceni tego, co dla niego robimy. Czym jest szczęście? Dla jednego szczęściem będzie comiesięczny wyjazd, dla drugiego – rozwój osobisty. A dla innego szczęściem będzie mieć przy sobie tych, których kocha i którzy jego kochają. Horoskop vs szczęście? Hmm... Z pewnością wiele z nas, choćby ze zwykłej ciekawości, sprawdza swój horoskop na najbliższy tydzień, miesiąc. Jednak warto zadać sobie pytanie – czy jeśli wspomniany już Rak nas rani, odbiera nam radość życia, na pewno jest dla nas dobrym partnerem, bo tak jest zapisane w horoskopie? Jeśli kogoś poznamy i nie wpisuje się on w przepowiednie z horoskopu, to co to znaczy? Komu wierzymy? Warto brać odpowiedzialność za swoje decyzję, bo żyjemy tylko teraz. Odpowiedni moment! Odpowiedni moment na działanie jest teraz. Możemy wierzyć temu, co czytamy w horoskopach, wierzyć w los czy w przeznaczenie, ale przecież to my mamy być szczęśliwe. Jeśli komuś przypisany jest Rak – nie jest to przecież gwarancja szczęśliwego życia. Każda relacja i każdy związek – potrzebują czasu, kompromisów, zaufania. Niezależnie od tego, w co wierzymy – warto zrobić wszystko, by być szczęśliwymi i by nikt przez nas nie płakał. Z pewnością najgorszym rozwiązaniem jest bierne czekanie na to, co nadejdzie. A co Wy o tym sądzicie? ___ Źródło: Fot.:
fot. Analiza wystawionej rekomendacji dla spółki Synektik SA Zespół analityczny domu maklerskiego Ipopema Securities SA dnia 2022-07-25 00:00 wystawił rekomendację dla akcji Synektik SA. Bieżące notowania akcji oscylują się na poziomie PLN, a cena docelowa jest ustalona na 45 PLN. Zespół analityczny domu maklerskiego wystawił zalecenie kupuj. X Nazwa spółki, której dotyczy rekomendacja Biuro Maklerskie Data sporządzenia dokumentu Zalecenia analityków Aktualna cena akcji Kurs docelowy Najnowsza rekomendacja Synektik SA Ipopema Securities SA 2022-07-25 00:00 kupuj 45 Ostatnia rekomendacja Synektik SA Ipopema Securities SA 2022-01-10 00:00 kupuj 45
“Taka karma”, “Bóg tak chciał, “widocznie tak musiało być” – ile razy słyszałem podobne idiotyzmy w sytuacjach, które zależały w dużej mierze od podmiotu je wypowiadającego i które prędzej czy później, próbując jeszcze i jeszcze można było przekuć w sukces. Ale po co? Lepiej wytłumaczyć to sobie boską wolą, karmą czy kalwinistyczną predestynacją, które to rzekomo sugerują, że choćby nie wiem co, jeśli coś nie jest Ci przeznaczone, to choćbyś stawał na męskim organie rozrodczym i robił na nim bączki, nic nie wskórasz. Czy to nie brzmi idiotycznie? Czy warto wierzyć w przeznaczenie? Oczywiście, że brzmi i to bardzo. Zauważ, że znaczna część rzeczy, sytuacji i zdarzeń, których jesteśmy aktywnymi, bądź biernymi uczestnikami w ogromnej mierze zależy od nas w sobotę na miasto i Ty decydujesz co robisz. Możesz iść do pizzerii, wypić piwo bezalkoholowe i wrócić przed 22:00. Możesz również upić się jak świnia na jakiejś imprezie, iść do ubikacji z nowo-poznaną dziewczyną dla przeprowadzenia empirycznego eksperymentu z użyciem jej miejsc intymnych w celu zdobycia praktycznych materiałów dla pisanej właśnie pracy magisterskiej z biologii, sytuacja może się wymknąć spod kontroli, Durex może, wbrew temu co jest napisane na opakowaniu, nie okazać się extra safe i zostaniesz tatusiem lub mamusią, co wywraca Twoje życie o 180 stopni. Możesz także zabrać ze sobą nóż kuchenny, który dostałeś od Lidla za uzbierane naklejki, wejść do najbliższego monopola i dla kaprysu poderżnąć gardła wszystkim blondynkom stojącym w kolejce, ot tak dla podwyższenia stężenia IQ w okolicy. Czy to Ci było przeznaczone? Nie, masz dużo więcej opcji do wyboru. Mimo, że jestem agnostykiem, a instytucja kościoła jest, według mnie, potrzebna w takiej samej mierze co prostytutce majtki, rybie ręcznik, a ptaku spadochron, to w kwestii roli przeznaczenia w naszym życiu zgadzam się ze stanowiskiem kościoła całkowicie. Wiara mówi, że Bóg absolutnie nie narzuca nam jedynej słusznej ścieżki życia, która nie ma na swojej drodze żadnych skrzyżowań, gdzie możemy zmienić kierunek nie byłoby nielogiczne, gdyby Bóg już na początku naszego życia obmyślił nam cały jego przebieg sam, a potem miałby do nas pretensje, że potoczyło się ono tak, a nie inaczej w przypadku, gdy nie podporządkowywaliśmy się jego woli? Czy Bóg stwarzając pedofila i wybierając mu takie przeznaczenie może mieć do niego pretensje za gwałty w toalecie Disneyland’u na dziewczynkach z różowymi kokardkami na głowie? Jeśli tak by było, to ta religia byłaby jeszcze bardziej popieprzona i nielogiczna niż wydawało mi się to do tej pory. Wiara w przeznaczenie zakłada, że istnieje wyższa siła lub istota, która określa z góry, co będzie. Tylko po co? Dla swojego własnego tajemniczego celu? Może to Bóg albo jakiś kosmiczny byt, którego jeszcze nie poznaliśmy, lub świadomość samego wszechświata. I w świetle takiej teorii wychodzi na to, że gatunek ludzki to marionetki. Trudno uwierzyć w przeznaczenie, skoro mamy wolną wolę. Sprawdź też: Czy otwarte związki są normalne? A co z przeznaczeniem w miłości? Czy jesteśmy przypisani do jednej, konkretnej osoby i tylko z nią możemy być szczęśliwi? Oczywiście, że nie. Emigrując do UK w poszukiwaniu lepszego życia właśnie tam znajdziesz osobę, z którą spędzisz resztę życia. Zostając w Polsce, znajdziesz ją w Polsce. Trzeba dodawać coś więcej? Przeznaczenie to dobra wymówka Stało się, więc powiem, że tak miało być. Jakże to wygodne, jakże sprytne i jakże debilne zarazem. Akceptowanie i wiara w to, że i tak będzie, co ma być to świetny demotywator do jakichkolwiek działań, bądź próbowania ten jeden kolejny sytuację, gdy po raz pierwszy rozpinałeś dziewczynie stanik? Bardzo prawdopodobne, że pierwsza czy druga próba okazała się porażką. Gdybyś wtedy zwalił wszystko na los i przeznaczenie, a w Twojej głowie rozbrzmiewałyby teksty typu “no cóż, widocznie tak miało być” to nigdy nie widziałbyś i nie dotykał jednej z najpiękniejszych rzeczy na tym świecie – damskich cycków, a i dziewczynie nie sprawiłbyś żadnej przyjemności. Nie dajmy się omamić tym głupim powiedzonkom i nie powtarzajmy ich bezmyślnie, a co najgorsze nie postępujmy według nich. Oczywiście, że wygodniej powiedzieć jest, że tak miało być zamiast zacisnąć zęby i spróbować jeszcze raz, ale chyba nie tędy droga, prawda? “Przeznaczenie – wymówka głupca w chwili klęski.”Ambrose Bierce Spodziewam się argumentów mówiących, że jednak nie na wszystko mamy jednakowy wpływ, a na niektóre rzeczy nasz impakt jest wręcz zerowy. Oczywiście, całkowicie się z tym zgadzam. Nie możesz przewidzieć czy jutro stojąc późnym wieczorem na przystanku tramwajowym nie podejdzie do Ciebie grupka łysych chłopaków w szalikach Widzewa celem skorygowania Twojej sylwetki i owalu twarzy. Nie wiesz czy na tym samym przystanku nie wpieprzy się w Ciebie kierowca, który wraca właśnie z imienin kumpla i zapomniał, że ma 4 promile w wydychanym powietrzu, bo tak na prawdę w tym momencie niewiele pamięta. Jasne, tego nie przewidzisz. Chodzi mi o to, żeby w przypadku sytuacji, na które masz realny wpływ nie tłumaczyć swoich niepowodzeń przeznaczeniem, kastrując się z jakiejkolwiek motywacji do działania Nie wierzę w przeznaczenie, bo decyzja należy do mnie Od zawsze denerwowało mnie zwalanie niewygodnych sytuacji, zdarzeń czy zbiegów okoliczności na przeznaczenie. Czy moim przeznaczeniem jest pisanie tego bloga? Nie, po prostu wpadłem na pomysł, że może być to fajny sposób na spędzanie czasu, przy okazji rozwijając się i łapiąc kilka fajnych znajomości. No dobra, tak naprawdę skusiła mnie do tego perspektywa lejącej się drogiej teqiulii po mojej klacie, którą z namiętnością i drapieżnożcią w oczach zlizuje cycata brunetka, która chciała zweryfikować mój temperament na blogu i porównać go z tym w realu. Wszechświat jest rządzony przez stały zestaw praw fizycznych i jest jest mój wybór. W każdej chwili mogę zrobić delete i wypieprzyć w kosmos wszystko, co do tej pory było Ci tu dane zobaczyć i nie zobaczyłbyś mojej zakazanej mordy już nigdy w życiu. Nie zrobię Ci jednak tej przyjemności i zostanę. Czemu? Bo tak zdecydowałem. Ja, a nie jakieś pieprzone przeznaczenie…
czy warto wierzyć w przeznaczenie